Norwegia formalnie – pomagamy Polakom zadomowić się w Norwegii – formalności, podatki, tłumaczenia

Słaba korona zmartwieniem emigrantów oraz Norwegów

Czy Norwegia przestaje być atrakcyjnym miejscem pracy dla emigrantów szukających zatrudnienia w Norwegii? Korona od ponad roku jest bardzo słaba i sytuacja ta nie ulega zmianie. Czy warto wciąż przyjeżdżać do pracy w Norwegii, czy można w ten sposób zarobić na rodzinę?

Korona norweska nie umacnia się. Nie rosną też norweskie płace. Rosną za to koszty kredytów i ceny.

Jaki jest stan norweskiej gospodarki i czy Norwegia jest jeszcze atrakcyjnym krajem dla emigrantów poszukujących zarobku poza własnym krajem?

Jest dobrze, no, prawie

Serwis E24 cytuje ekspertkę banku DNB, komentującą obecną sytuację Norwegii. Kjersti Haugland twierdzi, że obecny kurs korony norweskiej nie jest nieprawidłowy. Zaznacza, że wzrost cen ropy naftowej nie sprzyjał koronie norweskiej. Być może bank centralny będzie w takiej sytuacji zainteresowany podniesieniem stóp procentowych?

Osoby, które mają kredyty w Norwegii, wiedzą, jak bolesne dla konsumenta jest stawianie czoła podnoszeniu stóp procentowych. Wiedzą też, że coraz droższe kredyty nie przekładają się na wyższy kurs korony.

Źródło Google Finanse

U progu pandemii korona zanotowała gwałtowne tąpnięcie, by błyskawicznie wrócić do poziomu 40-45 groszy, a 4 marca 2022 roku dobić na chwilę do 50 groszy. Od końcówki sierpnia 2022 roku wartość korony powoli spada. W ubiegłym roku poziom 40 groszy zyskała tylko 2 razy.

Dlaczego kurs korony jest tak słaby i czy Norwegia może coś z tym zrobić?

Ekspertka cytowana przez E24 twierdzi, że to sytuacja naturalna, bowiem norweska gospodarka zmieniła się w ciągu ostatniej dekady. Według Haugland obecny kurs nie jest niczym dziwnym. Mało tego, zapewnia ekspertka, jest on korzystny dla eksporterów. Co więcej – również branża turystyczna przyciąga więcej gości z zagranicy. Haugland przyznaje, że mocniejsza waluta przyciągnęłaby inwestorów. Zwiększyłaby też siłę nabywczą. Na koniec ekspertka dodaje, że do obecnego kursu po prostu trzeba się przyzwyczaić:

Dziesięć lat temu skorzystaliśmy na silnym kursie korony, co dało nam korzystny kurs wymiany, a nie tylko na tym, że mamy wysoki poziom płac. (…) Będziemy musieli przyzwyczaić się do nowego kursu korony.

E24

Korony i złoto

Banki centralne Norwegii i Szwecji prowadzą odmienne polityki. A jednak sytuacja walut obu krajów jest podobna. Eksperci twierdzą, że wynika przede wszystkim z warunków globalnych. Szwedzki Riksbank niepokoi się słabym kursem korony. Jeśli ta tendencja się utrzyma, może przyczynić się do ponownego wzrostu inflacji w Szwecji.

Problem, który zauważają eksperci, to (nie)przewidywalność przyszłości norweskiej gospodarki. Gospodarce może grozić ucieczka kapitału z Norwegii. Jednocześnie eksperci podkreślają, że już teraz wiele – być może zbyt wiele – środków zostało przez skandynawskie firmy zainwestowanych zagranicą.

Na koronę szwedzką, jak pisze E24, większy wpływ ma rozwój przemysłu. Korona norweska z kolei jest bardziej zależna od cen ropy naftowej. Jest jeszcze jeden czynnik, o którym mówią eksperci. To amerykańska Rezerwa Federalna i jej poczynania dotyczące stóp procentowych. Kurs dolara jest bardzo istotny dla kraju, którego gospodarka w znaczący sposób związana jest z ropą naftową.

Światowe banki centralne skupują intensywnie złoto. Co za tym idzie, cena złota rośnie. Złoto uważa się za inwestycję bezpieczną, a ponadto traktuje się ją jako dobre zabezpieczenie przed inflacją. Najwięcej złota kupują Chiny. W 2023 roku na drugim miejscu była Polska. Największe rezerwy złota mają Stany Zjednoczone, a na drugim miejscu są Niemcy. A jaka jest pozycja Norwegii?

Cóż, Norges Bank sprzedał większość swoich zasobów złota jeszcze w 2004 roku, pozostawiając niewielkie ilości o wartości historycznej. Ma to wynikać z faktu, że Norwegia, jako kraj uprzemysłowiony, ma większe zaufanie do USA i skłania się ku opinii, że inflacja zostanie opanowana bez konieczności inwestowania w złoto. Eksperci uważają, że Chiny, kupując wielki ilości złota, stawiają na uniezależnienie swojej gospodarki od amerykańskiej. Norwegia ma, jak mówią eksperci, do tego inne podejście.

Miejsce pracy emigrantów?

Norweską gospodarkę inaczej postrzegają eksperci finansowi, a inaczej szeregowi przedsiębiorcy i ich pracownicy. Obecna sytuacja korzystna jest dla eksporterów, ale nieatrakcyjna dla importerów. Import siły roboczej również jest tu ważną kwestią.

Pracownicy emigracyjni, szukający możliwości zarobkowych poza własnym krajem, przez wiele lat postrzegali Norwegię jako atrakcyjne miejsce pracy. Przykładem są tu emigranci zarobkowi z Polski, Litwy czy Łotwy, decydujący się na dojazd do pracy nawet przez wiele lat i utrzymywanie ze swoich zarobków rodzin mieszkających na stałe w krajach ojczystych. Wzrost cen oraz płac minimalnych w tych krajach oraz słaba korona, a także wysokie koszty życia w Norwegii sprawiają, że przyjazd do Norwegii „za chlebem” przestaje być tak atrakcyjny jak jeszcze kilka lat temu.

Czy to oznacza, że Norwegia będzie mieć problem z emigracyjną siłą roboczą? Czy pożądani tu fachowcy z krajów byłego bloku wschodniego staną się dla Norwegii zbyt drodzy? Czy pojawi się więcej ofert pracy dla emigrantów, czy przeciwnie – będzie ich coraz mniej?

Minister pracy, Olav Chen, uważa, że Norwegię w tej kwestii czekają problemy. Osłabienie korony norweskiej będzie miało wyraźny wpływ na podaż zagranicznej siły roboczej. Norwegia – według ministra – po prostu przestaje być atrakcyjna. Chen komentuje, że opinia wielu osób, jakoby Norwegia przyciągała emigrantów, ponieważ po prostu jest tak dobrym krajem do życia, jest dziś błędna. Pracownikom z zagranicy nie chodzi o prawa pracownicze i wysoką jakość życia, w każdym razie nie jest to priorytet. Chodzi o pieniądze:

siła nabywcza były jednym z najważniejszych czynników motywujących.

E24

Problemy gospodarki i waluty norweskiej będą dla Norwegii oznaczać mniej pracowników sezonowych, rzemieślników i pracowników służby zdrowia. Mówiąc inaczej – będzie jeszcze mniej pracowników, których już brak na tutejszym rynku. Co więcej – minister widzi niebezpieczeństwo odpływu z rynku pracy rodowitych Norwegów, którzy mogą chcieć szukać bardziej atrakcyjnych krajów do życia i pracy. Miejsc, gdzie jest spokojniej, pracy jest więcej i jest przede wszystkim taniej.

Mniej emigrantów, więcej stałych mieszkańców?

Wśród emigrantów pracujących dziś w Norwegii jest coraz większa grupa osób, które z tym krajem związały się już na stałe. Zarówno Polacy pracujący w Norwegii jak i przedstawiciele innych narodów dawnego bloku wschodniego coraz częściej szukają w tym kraju czegoś więcej niż pracy dojazdowej. Są to osoby, które wybrały sobie nowy kraj do zamieszkania. Poczyniły też często inwestycje, kupując nieruchomości i inwestując w przedsiębiorczość.

Mamy też w Norwegii pokolenie dzieci owych emigrantów zarobkowych. Są to młodzi, wchodzący na rynek pracy ludzie, stający przed dylematem, który kraj wybrać jako stałe miejsce zamieszkania. Osoby te muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie są perspektywy na lepsze życie i który kraj pozwoli im na lepszy rozwój.

Kontakt do nas we własnych sprawach znajdziecie TUTAJ.

Zadzwoń teraz!