Już za kilka dni będą nowe dopłaty do prądu w Norwegii. Jeśli prąd będzie droższy niż 70 øre za kWh, rząd zagwarantuje nam dopłatę na poziomie – no, właśnie, na jakim poziomie i co to znaczy dla Polaków płacących tu rachunki za prąd?
Rok temu zadawaliśmy tu na blogu pytanie, dlaczego prąd w Norwegii przestał być tani. Frustracja społeczna już wtedy była bardzo odczuwalna, bo gospodarstwa domowe, opłacające średnio miesięcznie kilkaset koron za energię elektryczną, nagle musiały radzić sobie z płaceniem 2-3-krotnie wyższych rachunków. A teraz jest jeszcze gorzej.
Prąd drożeje w Norwegii
Ceny prądu w okresie ostatnich sześciu już lat podniosły się wielokrotnie. Spójrzcie na tabelę poniżej.
Od roku 2016 ceny prądu wzrosły i to bardzo. Wyjątkiem był rok pandemii. Jeśli zestawimy ceny lipca’16 i obecnego lata, mamy podwyższę około ośmiokrotną. Jeśli zaś porównamy ceny z lipca’22 i sprzed zaledwie dwóch lat – mamy podwyżkę aż stukrotną, a nawet wyższą. To oczywiście rejon Oslo. Podobnie jest w Bergen. W Kristiansand jest jeszcze gorzej – tam ceny w porównaniu do dobrego roku 2020 wzrosły 150 razy. Co ciekawe jednak północ czyli rejony Trondheim i Tromsø nie odczuwają podwyżek prawie wcale. W lipcu w tych rejonach ceny były wręcz niższe niż kiedykolwiek.
Tak więc gęsto zaludnione południe płaci ogromne rachunki. Są dni, gdy ceny za kWh szybują w okolice 10 koron i gdy wydaje się, że drożej być nie może – znów zwyżkują.
Co można zrobić?
Od grudnia ubiegłego roku istnieje rządowy program dopłat do energii elektrycznej. Ale czy wystarczy on, by mieszkańcy południa Norwegii przestali cierpieć z powodu nienormalnie wysokich cen?
Jaki ma cel rządowy system rekompensat za prąd?
Oczywiście chodzi o to, by można było pokryć dodatkowe koszty w przypadku bardzo wysokich cen energii elektrycznej.
Kogo i od kiedy dotyczy system dopłat?
Ten system dopłat obejmuje osoby fizyczne. Dzieje się tak od grudnia 2021. Niestety, program nie dotyczy przedsiębiorców, przynajmniej na razie.
Od kiedy ma obowiązywać system wyższych niż do tej pory dopłat?
System wyższych niż obecne dopłat ma być uruchomiony 1 września. Na razie to najwyższe dopłaty do prądu od kiedy cały system wszedł w życie.
Czy Polacy mają składać jakieś wnioski w tej sprawie?
Nie, system dopłat jak zwykle uruchamia się automatycznie.
Czy to oznacza, że mamy powody do radości?
Niestety, nie – czytajcie dalej.
Dopłaty do prądu – przez krótki czas
Od dawna społeczeństwo oczekiwało od rządu zdecydowanych działań w sprawie cen energii. Jednak system dopłat – jak na razie – nie jest żadną rewolucją.
Niestety.
Dopłaty mamy już od grudnia 2021. Początkowo wynosiły 55 procent ceny powyżej 70 øre, następnie 80 procent.
Teraz będzie kolejna zwyżka stawki dopłat.
Dopłaty do prądu od września do grudnia tego roku zostaną uruchomione wtedy, gdy cena rynkowa energii elektrycznej średnio przekroczy 70 øre za kilowatogodzinę przez miesiąc. W takiej sytuacji państwo zrekompensuje 90 procent ceny prądu powyżej tego poziomu.
Jeśli więc cena będzie wynosić np. 7 koron za kWh zapłacimy 70 øre plus (7 koron * 10%) czyli 1,4 korony za kWh. Uwaga, dotyczy to ceny netto czyli BEZ VAT (czyli norweskiego MVA).
I to wciąż jest dużo. Poza tym ten nowy system – podkreślamy – dotyczy TYLKO okresu od września do grudnia br.
Potem jeszcze dopłaty będą obowiązywać do marca 2023 i wyniosą 80% według powyższego schematu. Czyli nic się nie zmieni w stosunku do sytuacji bieżącej, obowiązującej w tym roku aż do mijającego właśnie sierpnia.
Czy mamy jeszcze jakieś dopłaty?
Nie wprowadzono jak na razie żadnych zmian w tymczasowych podwyżkach zasiłku mieszkaniowego. Mają one zostać ponownie wprowadzone w okresie od listopada 2022 do stycznia 2023 roku.
Nie ogłoszono też żadnego programu pomocowego dla firm. Propozycja w tej sprawie ma się pojawić dopiero w październiku.
Czy coś jeszcze się zmieni?
Według raportu energetycznego konsumentów proponowane przez rząd rozwiązania są jak na razie nieakceptowalne. Społeczeństwo jest w stanie pogodzić się z obciążeniem rzędu 50 øre za kWh. Obywatele dziwią się ciągłym podwyżkom, zwłaszcza w sytuacji, gdy dochody Norwegii z eksportu gazu są wyższe niż kiedykolwiek. Mimo, że susza jest logicznym wyjaśnieniem zwyżki cen energii, nie jest dla obywateli zrozumiałe, dlaczego rząd nie podejmuje żadnych działań, by zmienić tę sytuację.